12 czerwca 2018

STEAMowe lekcje - to lubię!

Co to jest STEAM? To zajęcia łączące w sobie elementy nauki, technologii, inżynierii, sztuki i matematyki. To takie trochę nasze "zetpety", ale w nowym wydaniu. Dzieciaki oprócz majsterkowania i tworzenia np. różnego rodzaju maszyn, pojazdów itp., sprawdzają również jakie prawa fizyki rządzą danym zjawiskiem, dokonują obliczeń matematycznych, pomiarów, czasem też wykorzystują do tego komputery.
STEAM na dobre zagościł w amerykańskich szkołach, powoli przychodzi również do naszych szkół.
Dziś moi uczniowie działając w duchu STEAMowym wykonali swoje pierwsze pojazdy napędzane "silnikiem odrzutowym".

Zajęcia zaczęliśmy od zastanowienia się, co będzie nam potrzebne aby zbudować taki pojazd.


Zgodnie stwierdziliśmy że potrzebujemy materiału na koła i podwozie. Kiedy wymyśliliśmy jak skonstruujemy nasze koła - wykorzystując wykałaczki i plastikowe nakrętki, zaczęliśmy się zastanawiać, czy jeśli przykleimy je do podwozia, to czy nasze koła będą się kręciły u samochód swobodnie będzie poruszał się po powierzchni. Jeden z uczniów wpadł na pomysł żeby włożyć wykałaczkę w słomkę i ją właśnie przykleić do podwozia. Wtedy oś będzie się swobodnie obracała.


Oczywiście nie lada wyzwaniem było przycięcie wykałaczki na odpowiednią długość tak aby rozstaw kół był odpowiedni. Hmmm... co zrobić jeśli okazał się za wąski? Zrobić nowe koła? A może zwęzić podwozie? Przed takim dylematem stawali uczniowie i świetnie sobie z tym radzili.
Potem zastanowiliśmy się jak moglibyśmy napędzać nasze auto. Jedni zaproponowali żagiel. W sumie to świetny pomysł. Ale ja pokazałam dzieciakom balon i zapytałam, jak myślą, w jaki sposób taki balonik mógłby napędzić nasz pojazd. Oczywiście dusza inżyniera odezwała się w niejednym, a może po prostu przypomnieli sobie balon odrzutowy, który poruszał się po nitce wędrując do góry...
W każdym razie przykleiliśmy słomkę doprowadzającą powietrze do naszego balonu i całość przykleiliśmy do podwozia.

A teraz pytanie: w którą stronę pojedzie samochód kiedy puszczę słomkę i uwolnię powietrze?


Kolejnym krokiem były oczywiście wyścigi i sprawdzanie długości trasy na różnych powierzchniach.


To były naprawdę udane zajęcia! 😀

1 komentarze:

Sylwia pisze...

Świetny pomysł, dziękuję i pożyczam :)