Już trzy dni po koncercie U2 a ja wciąż jak zaczarowana. To było tak transcendentalne przeżycie, że gdy znajomi pytają: "Aśka, jak było?" nie umiem im odpowiedzieć. Tylko moje westchnienie, ciarki i wywalone na drugą stronę oczy mogą oddać, jedynie jedną setną tego co czułam będąc tam. Jeśli U2 znowu zagra w Polsce - a myślę, że zagra zrobię wszystko żeby znaleźć się w REDZONE. Mój mąż mówi, że stamtąd to już tylko na noszach mnie wyniosą... However... oto zdjęcie, które wszyscy zapamiętamy. "It was a beautiful day Don't let it get away!!!"
0 komentarze:
Prześlij komentarz