2 listopada 2011

Prawie świątecznie

Witam wszystkich jeszcze halloweenowo choć z pewnością już niebawem bożonarodzeniowo. Lada moment ze sklepów znikną znicze a w ich miejsce pojawią się gadżety związane z Bożym Narodzeniem. Lubię ten czas, zwłaszcza kupowanie prezentów :) Choć czasem jest to wielki problem, szczególnie gdy kupujemy prezent komuś, kto ma już prawie wszystko. Ale zanim nastąpi ten moment czas pomyśleć o kartkach świątecznych.
Zrobiłam dziś inwentaryzację moich plastycznych akcesoriów. Posegregowałam je trochę, przeprowadziłam konserwację, tudzież selekcję i przygotowałam do działania. Oto one
To oczywiście nie wszystko, co posiadam ale ze względu na małą ilość miejsca w salonie i tak zwaną siłę wyższą (czytaj: mąż - nie artysta), nie jestem w stanie wyłożyć wszystkiego. Wystarczy, że sypialnia powoli zamienia się w atelier. Ekspansja na salon jest możliwa tylko w tygodniu, kiedy owa "siła" jest w pracy. Akurat najbliższy weekend zapowiada się samotny, tak więc artystyczny bałagan jak najbardziej dozwolony.
Oto co przygotowałam:
To jest moja kolekcja dziurkaczy o tematyce świątecznej. Te brzegowe są oczywiście uniwersalne i każda kartka wygląda pięknie w wyciętym brzegiem, zarówno bożonarodzeniowa jak i urodzinowa.


Te dwa stanowią ważny element mojej kolekcji. Po pierwsze dostałam je od mojej siostry (dziękuję :)), a po drugie dziurkacze te robią świetne choinki, mam już kilka pomysłów na wykorzystanie motywu na kartkach.
 To jedno z dwóch pudełek, w którym mieszkają moje tasiemki.
 A to już różności, których z pewnością wszystkich nie wykorzystam, ale tak jak wszyscy zbieracze, lubię je mieć, bo a nóż, widelec...


Do klejenia używam najczęściej Magica, przy większych elementach używam kleju na ciepło, czasem w sztyfcie. Wdzięczne są kosteczki z klejem dzięki którym kartka jest "trójwymiarowa".

 To jest mój podręczny kuferek, coś w rodzaju piórnika, tyle że większych rozmiarów.

 To zestaw do embossingu. Mam jeszcze pudełko z żarówką na którym wykonuję wzory, ale jeszcze go nie odkopałam tak więc zdjęcia nie ma.
 A to trochę świecidełek i domowej roboty zestaw do quillingu. No OK, linijka jest kupiona :)
 To ustrojstwo do nawijania zrobiłam z kredki, taśmy izolacyjnej i wykałaczki. Proste i tanie, no i sprawdza się. Mam już prawie dwa lata i jeszcze się nie zepsuło, odpukać.
Jest jeszcze stos kolorowych papierów no i gazetek z motywami świątecznymi, które często są dla mnie natchnieniem. Tak przygotowana mogę zabierać się do wyrobu kartek świątecznych. Niebawem zaprezentuję efekty. Pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga.

1 komentarze:

Mariola pisze...

ale masz sprzętu Asia :) mi to wiecznie czegoś brakuje do wykonania pomysłu :) ale właśnie zabieram się do zrobienia wieńca na drzwi :)